Słoneczny i ciepły październik zachęcił nas do wyruszenia na Cergową, co wcale nie było takie oczywiste. Zwykle kuszą nas miejsca egzotyczne i dalekie, a tu taka propozycja… W końcu Cergowska Góra to jedna z najpiękniejszych beskidzkich gór. Ma charakterystyczny kształt przypominający z lotu ptaka leżącego konia. Posiada trzy wierzchołki: wschodni 681 m, środkowy 683 m, zachodni 716 m. Masyw ma spadziste stoki północne i łagodniejsze południowe porośnięte bardzo zróżnicowanymi i ciekawymi zbiorowiskami leśnymi. Miejsce to przyciąga turystów z najdalszych okolic, więc wietrzanie nie mogli być gorsi. Zdobywanie góry rozpoczęliśmy od parkingu w przysiółku Ciułówka, wędrowaliśmy przez polanę, później przez drewniany mostek i zanurzyliśmy się w las. Po drodze uczniowie pilnie szukali informacji dotyczących zwiedzanych okolic, by wypełnić testy i dostać piątki z geografii. Odpoczęliśmy przy Złotej Studzience, miejscu, gdzie Św. Jan z Dukli rozpoczął swoje pustelnicze życie. Szybko ruszyliśmy dalej, bo każdy chciał jak najszybciej wejść na wieżę widokową, która została oddana do użytku rok temu. Cóż, owe 20 metrów wieży nie były takie znowu wysokie; niektórzy nawet nie zauważyli Wietrzna, czy wiatraków. Trzeba jednak przyznać, że konstrukcja wieży została dokładnie przemyślana: proporcje elewacji mają nawiązywać do tak zwanych kanadyjskich wież wiertniczych, które dominowały w krajobrazie regionu po odkryciu Łukasiewicza. Trochę zdjęć, wysłuchanie przewodnika i ruszyliśmy pieszo do budynku Zespołu Karpackich Parków Krajobrazowych, a tam czekała na nas wystawa, a po niej ognisko. Stamtąd wróciliśmy już autobusem do Wietrzna i tylko niektórzy uczniowie byli zawiedzeni, bo nie udało im się wydać pieniędzy, które dostali od rodziców.